Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Mieszczak
Źródło: https://muzykajestwazna.pl/
1
7,6/10
Pisze książki: muzyka
Urodzony: 15.01.1983
Absolwent polonistyki na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Miłośnik winyli, Beat Generation oraz twórczości Boba Dylana, założył pierwszy polski portal o kulturze winylowej Psychosonda.pl. Od 2010 roku w Bielsku-Białej prowadzi agencję marketingową.
W 2022 roku wraz z Jakubem Krzyżańskim zadebiutował książką "100 najodważniejszych polskich piosenek".
W 2022 roku wraz z Jakubem Krzyżańskim zadebiutował książką "100 najodważniejszych polskich piosenek".
7,6/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
81 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
100 najodważniejszych polskich piosenek
Marcin Mieszczak, Jakub Krzyżański
7,6 z 30 ocen
117 czytelników 12 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
100 najodważniejszych polskich piosenek Marcin Mieszczak
7,6
Muzyka buntu i przełomów
Muzyka od niepamiętnych czasów była traktowana jak oręż – dodający odwagi, odstraszający wroga, zagrzewający do walki. Jej rola z czasem ulegała przemianom i niektóre utwory muzyczne stały się nośnikami ideologii, omówieniem aktualnych problemów społecznych lub wywrotową treścią uderzającą w skostniały system. "100 najodważniejszych polskich piosenek" to nie tylko antologia mniej lub bardziej znanych utworów. To muzyczna podróż przez najnowszą historię Polski.
Powojenne losy naszego kraju sprawiły, że – naturalną siłą rzeczy – sporą część książki Jakuba Krzyżańskiego i Marcina Mieszczaka zajmują utwory, które stały w opozycji do władzy – pieśni rewolucyjne, protest songi lub piosenki mniej lub bardziej kpiące z systemu. Ale tytułowa odwaga nie przejawiała się tylko w buncie przeciwko rządzącym. Odwagą jest poruszenie niewygodnych tematów: narkotyków, alkoholu, chorób (AIDS, depresji),wyzwolenia seksualnego, gwałtu, molestowania, rasizmu. Odwagą jest również wprowadzenie na rodzimy rynek nowych gatunków i muzyczne eksperymentowanie.
Nie mam problemu z dobrem piosenek w książce (choć w przypadku niektórych artystów uważam, że w swoim dorobku mieli odważniejsze i bardziej dosadne utwory). Ogromną wadą antologii jest brak pełnych tekstów omawianych tytułów. Ja wiem, że rozwój technologiczny daje nam możliwość przesłuchania niemalże każdej piosenki w dowolnym momencie. Znalezienie jej tekstu w wyszukiwarce również nie stanowi problemu. Dla mnie jednak książka powinna być tworem samowystarczalnym, bo chociaż zdecydowaną większość tekstów znałam od deski do deski, to zdarzały się takie, których nie byłam w stanie w pełni zrozumieć na podstawie wyrwanych z kontekstu fragmentów, a odrywanie się od lektury, żeby znaleźć tekst piosenki w Internecie działało na mnie rozpraszająco.
"100 najodważniejszych polskich piosenek" to pozycja, która idealnie pokazuje jak muzyka wpływa na rzeczywistość, a rzeczywistość na muzykę. Na polskiej scenie nigdy nie brakowało ludzi, którzy nie bali mówić o tym, co im przeszkadza, co ich boli i na co nie wyrażają zgody. Oprócz tego, że naprawdę przyjemnie spędziłam kilka wieczorów, za największy plus tej lektury uważam powrót wielu piosenek “mojej młodości” na playlistę i uświadomienie sobie, że ciągle pamiętam ich słowa, choć niektóre z nich ostatni raz słyszałam kilkanaście lat temu.
100 najodważniejszych polskich piosenek Marcin Mieszczak
7,6
„Rozum podrożał, odwaga staniała”. Nie ma Klausa Mitffocha czy Janerki, są za to Mata czy Maria Peszek, znani powszechnie jako ludowi, inteligent pierwszego pokolenia i chłopka z chłopek twórcy antyestablishmentu, niepozbawieni odwagi gdy chodzi o śpiewanie rzeczy całkowicie zgodnych z głównym nurtem. Maria Peszek ma w zestawieniu tyle samo piosenek co Brygada Kryzys! Przecież to jest jakiś epistemologiczny obłęd. Nie wiem jaką odwagą wykazał się Taco Hemingway śpiewając w 2020 „Polskie tango”, kiedy PiS od lat był w medialnej defensywie, wiem natomiast jaką odwagą musiał wykazać się Ciechowski pisząc tekst do „Mamony” (której w omawianej broszurze czytelnik nie znajdzie). Następnym razem autorom proponuję konsultacje społeczne, jak nie mają pomysłów kogo do zestawienia wsadzić – zaprawdę nie trzeba zadrukowywać kartek fatalnej jakości matrioszkami naszej obecnej sceny muzycznej.
W wielu miejscach zabrakło mi też więcej informacji czy anegdot dot. piosenek. Część utworów została przerobiona wg zasady „no napisz Stasiu ze dwa zdania kto to jest, fragment tekstu, wytłumaczmy o czym tekst, o, a tutaj się ciepnie wypowiedź wykonawcy i elo”. Trochę niedosyt, chociaż to obowiązuje w przypadku niektórych tylko kawałków. Nieznośna jest za to wręcz do bólu lewicowo-liberalna maniera chłopców autorów. „Mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi/Lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku tak smaku”. Tutaj smaku zabrakło.